Mieliśmy zdobyć Giewont, dotarliśmy na Kondratową, czyli u stóp Giewontu...
Zastosowaliśmy się do wskazówek Pana Przewodnika, który zawyrokował, że warunki nie są sprzyjające, by nasza (młodziutkie dreptaczki) grupa wychodziła na szczyt.
Zastosowaliśmy się bez gadania, bo jesteśmy odpowiedzialnymi turystami i ze zdaniem Przewodnika nie dyskutujemy. Poza tym wszystko przed nami...
Mimo pochmurnego dnia, byliśmy w bardzo "bezchmurnych" nastrojach.
Dreptaliśmy wytrwale spod Wielkiej Krokwi do Kuźnic, potem na Kalatówki i na Halę Kondratową, gdzie mogliśmy podziwiać piękne choć częściowo ukryte widoki.
Ważne, że Tatry nie pokropiły nas deszczem i na sucho wróciliśmy do domów.
A piękno Tatr zalęgło się w naszych umysłach/sercach i z pewnością wrócimy, by zdobywać kolejne wierchy (lub doliny ;).
Więcej zdjęć na stronie:
RAJD SZLAKIEM PARKÓW NARODOWYCH TPN |